wtorek, 5 lipca 2016

Idziemy do zoo


Zoo nie trzeba rekomendować, uwielbiają je maluchy i dzieci starsze. Każda wizyta jest inna i pozwala odkryć coś nowego. Świat zwierząt zaskakuje i zaciekawia, ale atrakcją warszawskiego ogrodu są również: wspaniały, przestronny plac zabaw, ciuchcia i fontanna.
Za sprawą "Warszawiaka" w pierwszy wtorek lipca Helenka wybrała się do zoo z babcią. Bez problemu odnalazła tajny kod i rozwiązała zagadki z karty zadań dla dzieci młodszych. Już wie, kto jest największym łakomczuchem w zoo i ile kilogramów pokarmu zjada.

Dzięki karcie zadań dla dzieci starszych poznaliśmy ulubiony przysmak niedźwiedzi polarnych (wcale nie są to foki z pobliskiego wybiegu) i dowiedzieliśmy się, że zwierzęta w Warszawskim ZOO zjadają w ciągu roku ponad 40 ton owoców i 87 ton warzyw.

Oczami Helenki

Dodatkową dużą atrakcją dla Helenki była czasowa wystawa roślin owadożernych. Bardzo ciekawy okazał się film o tym jak te rośliny polują. Nasza czteroletnia córka wzbogaciła swoją domową kolekcję roślin o nowy okaz – rosiczkę. Spośród zwierząt tym razem najbardziej zainteresowały żyrafy i rekin.

Praktyczne wskazówki

W zoo alejki są przestronne i nawet przy dużej liczbie odwiedzających łatwo można poruszać się z wózkiem dziecięcym. Do niektórych małych pomieszczeń m.in. rekinarium, czy małpiarnia nie można wjeżdżać wózkiem.
Informacje o zasadach zwiedzania, godzinach otwarcia i cenach biletów są dostępne na stronie zoo. W każdy pierwszy wtorek miesiąca emeryci i renciści mogą korzystać nieodpłatnego wstępu do zoo, to dobry moment na planowanie wycieczek dziadków i babć z wnukami i wnuczkami.
Przewodnik po zoo znajduje się tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz